Moje kucharzenie

Ciekawe miejsca / Interesting places

wtorek, 12 czerwca 2012

Roślinnie

Z powodu niezadowolenia z efektu uzyskanego przy pomocy szydełka porzuciłam to narzędzie i chwyciłam za druty. Do niedawna za nimi nie przepadałam, ale jakoś mi się ostatnio na nowo spodobały. Nie umiem na nich za wiele, ale tyle, co potrafię, póki co, wystarcza. A ponieważ czasu mam niewiele na swoje dłubanki, a i tempem nie grzeszę w drutowaniu, to zanim pokażę efekty moich dziergadełek, trochę czasu minie.
A żeby Joasia miała gdzie wpisywać kolejne komentarze, a nie tylko pod jednym postem i żeby tak całkiem od blogowania nie odwyknąć, pokażę Wam moje roślinki, z których jestem dumna :D
Przedstawiam Wam mój... szczypiorek.
Kupiłam go jako normalny szczypior w doniczce. Na kanapki, do surówek, itp. Ale było go tyle, nadal jest, że nie jesteśmy w stanie go "przerobić". Za to dbam o niego, bo pięknie wygląda w swojej sklepowej, marnej doniczce. Odwdzięczył mi się więc pięknym kwiatem. Kolejne pączki też się już zawiązały i tylko czekam, aż będę miała w doniczce bukiet kwitnącego fioletem szczypiorku.
A to jest Pan Kaktus mojego Dużego Chłopca. Właściwie teraz już mój, bo DC zupełnie nie przejmuje się roślinnością naszego domu. 
Pan Kaktus kwitnie nieustannie od 3 lat. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, co dzieje się z tymi kwiatkami, które przekwitną, bo nigdy nie widziałam, by opadały. Chyba po prostu usychają, a z nich tworzy się kolejne piętro kolców. Pan Kaktus, gdy przyjechałam do DC miał jakieś 5-7cm wzrostu. I nie miał żadnych kwiatków. Co więcej, nie rokował żadnych nadziei na jakiekolwiek kwiatki. Nawet do głowy by mi nie przyszło, że takie cuda będzie kiedyś na głowie rodził :-) Teraz Pan Kaktus ma około 30cm wzrostu i nadal rośnie. Martwi mnie tylko, że rośnie nie tylko wzwyż, ale i wszerz. Obecnie mieszka w donicy z wiadra po farbie, którą pokazywałam kilka postów temu. Ale boję się, że jak tak dalej pójdzie, to trzeba mu będzie jakąś studnię za doniczkę zrobić i odpowiednią ilość (na długość) zakopać, żeby nie tracił równowagi. Już zanim go przesadziłam, podtrzymywany był przez stelaż, bo jego obwód przy ziemi jest znacząco mniejszy od tego pod niebem.
A teraz specjalnie dla Joasi - bratki.
Owe bratki posiałam kilka miesięcy temu (nie pamiętam ile) w zwykłej, malutkiej doniczce. I teraz pytanie... Czy bratki są jednoroczne? Bo nie mam pojęcia, czy zostawić je, jak przekwitną, czy raczej będę się musiała ich pozbyć. Wprawne oko może zauważyć, że dokoła rozkwitniętego kwiatka, jakiś mały pajączek utkał sobie sieć :-) Dla ślepotków specjalnie zbliżenie :-)
A na koniec pochwalę się moim pomidorkiem.

Co roku wysiewam i hoduję w donicach na oknie pomidory (nie mam ani ogródka, ani nawet balkonu, niestety, by to robić tam). W tym roku jednak, nie wiem dlaczego, pousychały mi krzaczki, a pomidorków mam naprawdę niewiele. Kilka maciupkich już zjedliśmy, jeszcze kilka jest na krzaczkach, ale ten jest z nich wszystkich największy w tym roku. Ma mniej więcej 6-7 cm wysokości. Może jeszcze urośnie, bo nadal jest zielony i nie wygląda jeszcze na takiego, który chciałby już się rumienić. Tego pomidorka mi córka nie urwie z krzaczka. Poprzednich kilka dostało się w jej łapki. A gdy spytałam dlaczego je zerwała, odpowiedziała, że zielone są NAJ-PYSZ-NIEJ-SZE! I w dodatku mają jej ulubiony kolor. Zaznaczyć trzeba, że ulubiony kolor mojej córki to każdy, na który akurat patrzy :-) 
Na dzisiaj to tyle. Chciałam tylko jeszcze powiedzieć, że mam w planach robótkę w technice, w której jeszcze nic nie robiłam. Jak tylko uporam się z bajzlem w domu (nie miała baba kłopotu - kupiła sobie duuużą szafę) i swetrem, to się za to wezmę. A póki co...
Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze i za to, że ciągle tu zaglądacie, mimo iż ja rzadko tu bywam :-)
Pozdrawiam!

7 komentarzy:

Unknown pisze...

Piękne zdjęcia :-)
Pozdrawiam serdecznie.

Joanna pisze...

Madziu, wpadnę tu później, bo teraz wychodzę, a chciałabym napisać Ci coś więcej. Ślicznie i dziękuję to za mało, ale na teraz musi wystarczyć :))) Buziaczki :>>>

Elżbieta pisze...

Pięknie! Jeśli chodzi o bratki, to są to roślinki dwuletnie, u mnie na działce pięknie się rozsiewają. Nie wiem natomiast, jak to by wyglądało na oknie, czy wytworzą nasionka? Obserwuj je po prostu:)

Unknown pisze...

Bardzo ciekawy post. Świetny kaktus.

Joanna pisze...

Madziu, miło, że napisałaś post dla mnie... dziękuję, za bratki też. U mnie w ogródku kwitną od paru lat, nie wiem czy to te same, czy z nowych nasionek wyrastają.
A szczypiorek najwyraźniej walczy o życie, daj mu szansę, może chce być kwiatkiem, a może masz dobrą rękę do roślinek.
Co do kaktusa to gratuluję, chciałabym mieć takiego.
Madziu, zapomniałaś pochwalić się sukienką, którą szyłaś dla córci.
a druty wciągną Cię na dobre jeśli im pozwolisz. Czekam na efekty. Ściskam mocno :)))

Anonimowy pisze...

bratki są dwuletnie ale chyba nie mają szansy przetrwać w warunkach pokojowych do następnego roku.
"piękna" pajęczynka to prawdopodobnie dzieło ogromnego szkodnika o nazwie przędziorek. Jeżeli tak to proponuję 'wyprowadzić' bratki z domu ponieważ rozejdzie się na wszystkie rośliny.
Krystyna

Beata T pisze...

Uroczy ten kaktus :)